[i] Ulubione anime, bądź manga

Administrator

Jako że nie czytam mangi, skupię się tylko na ulubionych anime.
Przede wszystkim uwielbiam oczywiście One Piece. Jest o piratach, których wprost uwielbiam, postacie są niezwykle sympatyczne, ale też i Eichiro Oda świetnie je 'skomponował'. Mają super przygody, świetne walki fajne zwroty akcji. Anime na wysokim poziomie, co widać po jego popularności, nie jest jak Biber, nie bierze się ona z niczego.

Kolejnym moim ulubionym anime jest NANA. Jeśli jest jakieś inne anime, które lepiej pokazywałoby realia prawdziwego życie ujęte w tak genialnej kresce, muzyce i w ogóle, to podajcie mi tytuł, bo jak na razie to jest numerem jeden. Każda postać jest świetnie przemyślana i zrobiona. Może się wręc wydawać, że Ai Yazawa nie studiowała mody, ale psychologię. Ale jesli chodzi o modę, to faktycznie nie ma na co narzekać. Są doskonale ubrani i co odcinek inaczej, co jest dużym plusem.

Młody gniewny

Tak po kolei to:
Hellsing Ultimate czyli Alucard, wampiry, Alucard, dużo krwi, Alucard, więcej krwi, Alucard, śmieszny facet wywołujący wojne, Alucard, panna Seras i jej Harkonnen.

Next, Neon Genesis Evangelion, za pytania bez odpowiedzi, Evangeliony i to że każdy może je zinterpretować po swojemu.

Clannad, chociaż samemu ciężko mi w to uwierzyć ale na końcówce sie popłakałem więc reszte przemilcze.

Code Geass. "Strzelać powinni tylko ci, którzy gotowi są zginąć."

Lucky Star czyli przygody Konaty i spółki. Timotei, Timotei, Timotei!

Ostatnie z listy naj czyli Angel Beats!. Za przeciwstawianie sie Bogu, ciekawe postacie i jakże romantyczne zakończenie. Chociaż te 13 odcinków to za mało.

Co do mangi to czytam tylko Bleach'a i Naruto więc bez rewelacji Smile

Młody gniewny

Jezu znów coś, gdzie ciężko się zdecydować T^T.
Etto....
Ouran High School Host Club. Po prostu... Po prostu tak. Zarówno manga jak i anime zawsze doprowadzają mnie do łez ile razy nie rewatchowałabym serii.Ahhh wspaniały makaronizm.

Honey & Clover. Nie jestem w stanie wytłumaczyć, zwłaszcza, że wiem, iż NIEKTÓRZY nawet nie przebrnęli przez pierwszy odcinek xD. Oglądałam je z bratem swego czasu i do dziś często śmiejemy się z wielu motywów z tej serii.

Death Note. Seria do której oglądnięcia zmusiła mnie Trish i jestem jej do dziś ogromnie wdzięczna. Ubóstwiam geniuszy (Code Geass też pod to podchodzi) toteż każde słowo Rato i L'a wręcz wchłaniałam.

Tengen Toppa Gurenn Lagann. Gdybym powiedziała za co naprawdę pokochałam to naime, to byłby to spoiler, tak, że... Za wykreowane postaci O!

FMA: Brotherhood. Jak tylko skończył się wątek, który był jeszcze w pierwszej serii, a który znałam, potem nie mogłam odejść od komputera, a jak skończyłam anime, było mi źle, więc poszłam i kupiłam 22 tomy mangi, a co ;D Mwahahaha... Moje skarby <głaska czule grzbiet z miną Goluma>

Noi One Piece, co chyba widać po avatarze i sygnaturze. Rzecz, która od zawsze najbardziej przykuwała moja uwagę do jakiegoś tytułu to bohaterowie. Z reguły już po 3-4 odcinkach można powiedzieć o nich czy ich lubisz czy nie. W One Piece tek nie jest. Wszystkie charaktery są bardzo dobrze wykreowane, ponadto wciąż się rozwijają i my mamy okazję to obserwować. Sanji i jego "Melorine! Melorine!" I Serduszka słane z oczu w kierunku każdej pięknej kobiety. Zoro, za bycie Zorem Marimo, Usoppa za nos i Luffy'ego za ... wszystko (choć w szczególności za głupotę i "Sugeeee~~~, Sugeee~~~~". ;D. Żeby nie dobiegać od tematu, jak powiedziała Trish przygody zawsze są ciekawe i zabawne, a jak na tasiemca to nawet nie tak bardzo schematyczne. Tylko... FILLERY SĄ CHYBA NAJGORSZE JAKIE WIDZIAŁAM xD